sobota, 16 marca 2013

Rozdział 20 część II

-Ness czy Ty coś czujesz do tego Chrisa czy jak mu tam ? - spytała mnie moja przyjaciółka.
-Lilly to jest Tylko przyjaciel Tylko i tak to jest Chris. Nic nas nie łączy, po prostu jesteśmy silnie ze sobą powiązanie - odpowiedziałam i wtuliłam się w Lilly, aby złagodzić tą całą sprawę i zakończyć temat
-Ale na pewno ? Bo Ty i Justin jesteście słodką parą - znowu zadręczyła mnie pytaniem o Chrisie.
-Oj głuptasku oczywiście, że nie. Chris to Tylko, ale to Tylko przyjaciel i nikt więcej, a Justin to moja miłość więc wiesz i dzięki za miłe słówka żabo Ty moja - zachichotałam i poczochrałam ją po włosach.
-Ty jak mogłaś zniszczyć mi fryzurę kartoflu jajowaty - wkurzyła się i zaczęła mnie gonić. Ja jak szalona uciekałam w stronę skateparku, gdzie było dużo chłopców którzy na pewno ochronili by mnie przed tą małpą.
-Nie dogonisz mnie !!! - krzyczałam przez śmiech aż przypadkiem nie wpadłam na kogoś na terenie skateparku. Chwila, chwila skateparku ? Nawet się nie skapnęłam kiedy tutaj dotarłam, ale mniejsza o to, bo trochę zabolała mnie pupa pod wpływem mocnego upadku na asfalt.
-Auaaa !!! - krzyknęłam
-Sorki, przepraszam najmocniej jak mogę za to, że na Ciebie wpadłem, sorki - panikował jakiś chłopak.
-Nie przepraszaj, bo to ja jak jakaś nie wyżyta biegłam i nie patrzyłam na drogę i to moja wina i ja przepraszam - powiedziałam sycząc z bólu, który towarzyszył mi na pupie, mojej małej biednej ślicznej pupie.
-Może pomożesz mi wstać - poprosiłam.
-Ach tak przepraszam, przez to wszystko zapomniałem, że ucierpiałaś fizycznie - lekko się speszył i pomógł mi wstać.
-Dzięki - lekko się zarumieniłam, a kiedy spojrzałam na tego chłopaka zatkało mnie, bo był bardzo przystojny. 

-Ach tak znowu zapomniałem. Nazywam się Max, a Ty ? - podał mi rękę.
-Ness - uśmiechnęłam się i także podałam mu rękę.
-Ufff serio byłaś szybsza, ale tą glebę zauważyłam kartoflu - podbiegła do nas zasapana Lilly.
-Hahah mówiłam, że mnie nie dogonisz moja małpko, ale błagam nie mów chłopakom o tej glebie, bo będą się ze mnie cały czas śmiać.
-No ok, albo hymmm zobacze. Co to za nowy kolega ? - zrobiła dziwną miną.
-To jest Max - przedstawiłam go.
-Hej jestem Lilly kolego - uśmiechnęła się i podała mu rękę.
-No hey, a moje imię już znasz - wystawił jej język.
-Nina, może chciałabyś się ze mną wybrać na jakąś kawę lub skahea ? - spytał brunet
-Pewnie, że tak - puściłam mu oczko i już chciałam odchodzić, ale chciał jeszcze o coś zapytać.
-Nina czekaj, mogę prosić o twój numer telefonu ?
-Tak - odparłam i podałam mu mój numer po czym skierowałam się z Lilką do domu. Kiedy odchodziłyśmy słyszałyśmy gwizdy i piski innych skateów. Chyba Max się lekko zawstydził, ale fajny z niego chłopak, mam nadzieję, że się zakolegujemy, ale to się okaze.
-Uuuu dobre to było. Fajny ten Max mrrrr - zawyła Lika, a ja razem z nią.
-Oj nie przesadzaj jest taki jak inny.
-Ta pewnie, bo Ci uwierzę.
-Ehhh no dobra przyłapałaś mnie jest seksowny, miły, zabawny fajny i w ogóle. Pasi ?
-Pasi i to bardzo mrrrr.
-Tak Lilka mrrrrrr.

                                               **** Piętnaście minut później w domu****
-Ehh Lily ja już nie mam dzisiaj sił na nic, więc idę spać. Muszę być ogarnięta przed spotkaniem z Chrisem.
-No dobra, ale pamiętaj to tylko przyjaciel - pouczyła mnie i poszła do swojego pokoju, a ja do swojego.
Napisałam Chrisowi o której godzinie się spotkamy, a przez to, że nie pamiętam czy się umawialiśmy, i czy mu odpisałam to napisałam jeszcze raz miejsce. Nie spodziewałam się tak  szybkiej odpowiedzi od niego, ale ucieszyłam się, że od razu się zgodził. Uradowana poszłam do łazienki  i wzięłam odprężającą kąpiel, po czym przebrałam się w świeżą piżamkę i udałam się do mojego łoża. Nie chciało mi się już tak mocno spać jak wtedy więc weszłam na twittera i facebooka. Jak zwykle nic ciekawego się tam nie działo, więc zaczęłam się układać do sny, lecz moje układanko przerwał mi sms.

                                Kolorowych snów Nina :*
                                                                                                    Max
Lekko się uśmiechnęła jak przeczytałam treść sms i nie zdążyłam nawet odpisać bo odpłynęłam.


                                                          *** Następnego dnia ***
Obudziłam się równo o ósmej. Pierwszy dzień wakacji, a Ja wstaje tak wstaje ? Coś tu jest nie tak - zaczęłam rozmyślać.
Po chwili ocknęłam się i ogarnęłam, że chłopców dalej nie ma w domu. Zapewne porządnie zabalowali, tylko mam nadzieję, że nie zrobili nic głupiego. Bez chwili namysłu udałam się do łazienki, wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i nałożyłam leciutki makijaż. Dzisiaj ubrałam się w TO. Kiedy wykonałam wszystkie czynności poszłam do pokoju Lilly, ale Ona jeszcze spała więc napisałam jej karteczkę, że wychodzę i będę późno, gdyż muszę pobyć trochę z Chrisem i niech przekaże chłopcom, aby się nie martwili, a szczególnie Justin. Żeby jej nie obudzić zeszłam po cichu do kuchni i zrobiłam sobie jak i dla Lilki na później pyszne gofry.


Kiedy skończyłam konsumować mój posiłek odniosłam brudne naczynia do zmywarki. Kiedy ogarniałam resztę kuchni zadzwonił mi telefon.
                         Początek rozmowy
-Siemka kochana - przywitał mnie czułymi słowami Chris.
-Hej kochany.
-O której spotkamy się przy  Cultural Center ?
-A o której Ci pasuje ? - zapytałam.
-Mi nawet teraz.
-Oki to wiesz co ja za jakieś dwadzieścia minut tam będę bo muszę jakoś dojść.
-No spoko papa całuje.
-No papa do potem.

                           Koniec rozmowy.




                                **** Dwadzieścia minut później w  Cultural Center ****

Na sam początek od razu zauważyłam Chrisa na pierwszy rzut oka stał się bardziej przystojniejszy.
Jak szalona pobiegłam do niego i kiedy już dotarłam rzuciłam się na niego i razem wywróciliśmy się przed galerią. Ludzie się dziwnie na nas patrzyli, ale mnie ani jego to nie obchodziło. Teraz najważniejsze było Tylko to, że jesteśmy razem.
-Cześć braciszku !!! - krzyknęłam i popłakałam się ze szczęścia.
-Cześć siostro - przytulił mnie mocno.
-Nie płacz młoda, bo makijaż sobie rozmażesz - zachochotał.
-Będę płakać, bo tęskniłam za Tobą, a kit z makijażem hehe. Wiesz costałeś się bardziej przystojny, ale co do tekstów i charakteru jesteś taki sam głuptasku - zawyłam.
-Heh miło mi to słyszeć. A Ty stałaś się bardziej seksowna i nabrałaś figury kochana.
-Dzięki zboczeńcu.
-Co ja ?! zboczeniec nigdy - zaczął machać rękoma jak niby nigdy nic.
-Oj no dobra, dobra.Opowiadaj co tam u Ciebie słychać ?
-Hymmm wszystko jest ok, miałem na koniec roku same piątki i czwórki dziwne co nie ? Do tego nauczyłem się jeździć na deskorolce. Ale nasza paczka trochę się zaczęła rozpadać, bo dziewczyny znalazły sobie jakiś chłopaków i w ogóle, ale mniejsza o to. A co tam u Ciebie słychać ?
-Wow same czwórki i piątki, nieźle stary, nieźle. Ehh wiedziałam, że paczka się rozpadnie, wiedziałam. A u mnie heh no to nie mieszkam już z matką, bo znalazła Sobie jakiegoś Fagasa i jej koleżanka też więc się wyprowadziłam z Lilką i Alexem bo to moi przyjaciele, dzieci przyjaciółki mojej matki i jest git. Ale wiesz najlepsze jest to, że matka mnie olewała i uderzyła mnie.
-Co jak to Cię uderzyła kurde już jej nienawidzę... A gdzie teraz mieszkasz ?
-No emm u mojego chłopaka, ale tym czasowo, potem się przeprowadzamy z Lilka i Alexem.
-Masz chłopaka ??? - wytrzeszczył oczy.
-Tak mam, jesteś zły ?
-Młoda coś Ty, fajnie, że Ci się w końcu udało - udawał, że się cieszy, ale widziałam w jego oczach smutek.
-Emm może chodź pozwiedzamy okolice co ty na to ? - Zmieniłam temat
-Pewnie chodźmy.
  Zwiedziliśmy  31st Street Beach ,Chicago Shakespeare Theater ,Crown Fountain in Millennium Park ,Lincoln Park Zoo i Navy Pier. Wygłupialiśmy się przy tym i cykaliśmy dużo fotek. Zbliżała się już godzina dwunasta w nocy. Trochę przesadziliśmy. Chris chciał mnie odprowadzić, ale odmówiłam bo wiedziałam, że to on się zgubi w Chicago, a nie ja.

                                                       **** Dwadzieścia pięć minut później w domu ****

-Siema dzieciaki !!! - krzyknęłam i wbiegłam do salonu, po czym rzuciłam się na kanapę.
-Nina cicho łeb nas boli !!! - wrzasnęli wszyscy na mnie, to znaczy nie wszyscy, bo Louis był trzeźwy.
-Ehhh jak chcecie. Żegnam was pijaki. Kac już w drodze -parsknęłam i udałam się do swojego pokoju. Pierwsze co zrobiłam to weszłam na portal plotkarski. Zatkało mnie a w moich oczach zebrało się miliony łez. Jak on mógł.... Jak...

________________________________________________________________________________
No hej kochani ^^
Przepraszam za tak długą przerwę, ale niestety brakowało mi czau, a głównie weny. Ale dzisiaj wzięłam się za siebie i tak o to pojawił się nowy rozdział.
Jak wam się podoba ? Jesteście Ciekawe co się takiego wydarzyło, że Ninie zebrało się na płacz ?
Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale hehe :*
Mam nadzieję, że się wam podoba...

                                              

                                          

5 komentarzy:

  1. Ehh tak czekalam na nastepny rozdzial a ty w najwazniejszym fragmencie przerwalas no coz jednak ciesze sie ze wrocilas bo kochaaaam tego bloga ,te opowiadanie i wgl jestes mega utalentowana pisarsko i nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu .!

    OdpowiedzUsuń
  2. osz kurcżę ten chrisss awww *_*
    mrrrr ciachooo :D
    hahaha
    bisty rozdział siostrooo :D
    żartujee klusko ma, klusko maa xd.
    czekam nn :)
    Całujeee Twój kartofel ;*
    I ten zabiję cię że przerwałaś w takim momencie, ale się domyślam iż chodzi o zdradę ? Justin ją zdradził, idiotaaa, głupek, ehhh dobra ja już uciekam i czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. Szkoda tylko, że większość tekstu to dialog ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no <3
    Fajny rozdział! Czekam na kolejny! :>

    OdpowiedzUsuń
  5. hej tak przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga teraz pisze o Justinie Bieberze no i znajdzie się tam trochę o 1D
    http://katiaopowiadaniaxx.blogspot.co.uk/
    P.S nie mogę się doczekać kiedy dodasz następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń