niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 19

                                                        * Z perspektywy Ness *
Chyba z pięć minut wszyscy staliśmy jak wryci. Na kanapie siedziały nasze rodzicielki i obściskiwały się z jakimiś facetami.
-Yyymmm mamo - odezwałam się lekko załamana, nie wiedziałam co mam powiedzieć ani co zrobić.
-Jezu emm Ness - wytrzeszczyła oczy moja matka, też nie wiedziała co ma robić więc podbiegła do mnie i się przytuliła. Matka Lilly i Alexa zrobiła to samo.
-Możecie nam wytłumaczyć co to ma znaczyć, ledwo co przyjechałyście, a w naszym domu są jacyś faceci !!! - wydarliśmy się w tym samym czasie i ode pchaliśmy od siebie nasze rodzicielki.
- Dziewczynki - odezwała się moja mama.
-Chciałyśmy wam powiedzieć to na spokojnie, ale już wiecie chyba o co chodzi. Poznałyśmy ich na urlopie i się zakochałyśmy na prawdę. Od wielu lat nie byłam tak szczęśliwa skarbie.
-Co mnie to do cholery obchodzi, a tato ?
-Taty już nie ma ile razy mam mówić on już dla mnie jak i dla Ciebie nie istnieje skarbie.
-Istnieje i zawsze będzie istnieć !!! - warknęłam
Kiedy nastała cisza niespodziewanie podszedł do mnie facet mamy.
- Witam Cię panienko nazywam się Albert Morris - przedstawił się i chciał podać mi rękę.
-Wiesz co Albercie gówno mnie to obchodzi jak się nazywasz i wiesz co wsadź sobie tą rękę gdzieś !! - wydarłam się na niego i popatrzyłam złowrogo na moją matkę o ile mogę ją tak nazwać.
-Jak ty się wyrażasz, w tej chwili idź do kuchni mamy chyba do pogadania !!!.
-Dlaczego się tak zachowujesz ?!! Przecież On Ci nic nie zrobił, nawet go nie znasz, a już go wyzywasz i masz o nim jakieś zdanie.
-A czego ty oczekujesz ?, ledwo co przyjechałaś, a już się puszczasz z kim popadnie, co z Ciebie za matka !!?.
W tamtej chwili chyba nie wytrzymała, bo poczułam na policzku bul.
-Nienawidzę Cię !!! Wynoś się z mojego życia rozumiesz !! - rozpłakałam się i pobiegłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam.
-Ja.aa nie chciałam Ness. Przepraszam.

                                                         * Z perspektywy Lilly i Alexa *
-Dzieci jak ja się za wami stęskniłam, a wy za mną ? - skakała z radości nasza matka, chyba nie zdała sobie sprawy z tego co się przed chwilą wydarzyło.
-No pomyśl mamusiu - odpowiedzieliśmy, ale ona chyba już wiedziała, że nie cieszymy się z jej widoku jak i tego typka, który podszedł do naszej matki i objął ją w biodrach. Dobrze, że nie zaczęli się lizać na naszych oczach.
-Ah tak dzieci to jest Ben Watson, mój nowy chłopak - powiedziała i pocałowała go w policzek.
-Ben to jest Lilly i Alex, a zresztą Ty przecież to wiesz.
-Miło mi was poznać - powiedział mężczyzna.
-Hymm, a nam Pana nie i wie Pan co zabieraj z tego domu swoją dupę bo pożałujesz, nie chcemy Cię poznawać, bo już Cię nienawidzimy, tak jak i Ciebie " Mamo" - powiedzieliśmy spokojnie w sarkazmie.
Naszą rodzicielkę zatkało, bo nic nie odpowiedziała, a my udaliśmy się do swoich pokojów, aby ochłonąć.

                                    * Z perspektywy Samanthy Maxwell ( mamy Ness) *

-Jezu Albert, bardzo Cię przepraszam, nie wiedziałam, że tak zareaguje na to - przeprosiłam i zrobiłam smutną minę, byłam lekko zakłopotana.
-Skarbie nic się nie stało, ona zareagowała tak jak by to zrobiły inne dzieci, w końcu to niecodzienna sytuacja.
-Dziękuję, że to rozumiesz. 
-Nie dziękuj, a co do Ness to na pewno się po pewnym czasie z tym oswoi.
-No mam taką nadzieję, bo nie chcę, abyśmy żyli pod jednym dachem w kłótni.
-Na pewno nie będziemy, obiecuje Ci to - odpowiedział i leciutko pocałował mnie w czoło.
Nie chciałam iść teraz do Ness, lepiej, żeby ochłonęła po tym wszystkim. Jestem na nią wściekła, a zarazem smutna, że powiedziała, że mnie nienawidzi, czuję się tak jak by ktoś wbił mi sztylet prosto w serce. Nie wiedziała, że tak zareaguje, ale najgorsze jest to, że nie powiedziałam, jej, że Albert będzie z nami mieszkał. Zrobię to dzisiaj wieczorem, a teraz idę zrobić obiad, bo umieramy z głodu po tej podróży.


                                    * Z perspektywy Janny Barkley (mamY Alexa i Lilli )

-Kochanie przepraszam Cię i to bardzo, ale oni nie są chyba jeszcze gotowi.
-Nic nie mów, na pewno za niedługo zmienią zdanie.
-Samantha, mówimy im dzisiaj, że Albert i Ben się do nas wprowadzają ? - zapytałam moją przyjaciółkę i usiadłam na krześle.
-Wiesz co wolę tak, bo jutro będzie gorzej, a dzisiaj się z tym prześpią i tak już mają na dzisiaj za dużo emocji, a co by było jutro.
-W sumie to fakt, wiecie co przepraszam was, ale idę się przespać gdzieś na dwie godzinki.
-Dobranoc kochana - powiedziała Samantha razem z Benem.


                                                 * Z perspektywy Ness *


Jezu jak ona mogła mi to zrobić, dość, że przyprowadziła do naszego domu tego faceta to jeszcze dostałam od niej z liścia.
 Co z niej za matka !!! - krzyczałam w myślach.
Jeżeli on tu zostaje to ja się wyprowadzam. Nie wiem gdzie i za co, ale nie będę z tym dupkiem pod jednym dachem. Co to to nie. Kiedy rozmyślałam, że się zapodzieje usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
-Kto to !! - krzyknęłam.
-To ja skarbie, mogę ? - zapytała moja matka, o ile mogę ją tak nazwać.
-Wiesz co właź, chętnie posłucham co masz mi do powiedzenia.
-Na początku chciałabym Cię przeprosić za to, że Cię uderzyłam skarbie - powiedziała i chciała się już we mnie wtulić, ale ja się odsunęłam w ostatniej chwili.
-Wsadź se te przeprosiny sama wiesz gdzie, bo ja Ci nie wybaczę tego.
Chyba ją zatkało, bo nie wiedziała co powiedzieć, ale po chwili znowu musiałam słuchać jakiś innych bzdetów.
-Córciu, no bo ja kocham Alberta, czuję się przy nim kochana i ważna. Jesteśmy razem szczęśliwi. I chcę Ci powiedzieć, że Albert zamieszka z nami, na pewno go polubisz.
-Wyjdź, wyjdź z tond !!! - wrzasnęłam, nie miałam zamiaru słuchać o tym, że on tu będzie mieszkał.
-Mówię coś do Ciebie wyjdź z tond, głucha jesteś !!! - podniosłam jeszcze bardziej ton. 
Po chwili byłam już sama w pokoju, chciałam się wypłakać w poduszkę, ale na to nie było czasu, postanowiłam, że zadzwonię do Justina.
                  Początek rozmowy
-Halo, co się stało kochanie ?
-Justin mogę dzisiaj u Ciebie przenocować ? Błagam - rozpłakałam się do słuchawki
-Pewnie, przyjechać po Ciebie ? Opowiesz mi wszystko w aucie.
-Tak przyjedź.
-Ok, będę za pięć minut.
-Tylko nie wchodź drzwiami, ani nic. Podejdź pod moje okno ok ?
-Ok
               Koniec rozmowy.
Za ten czas spakowałam do swojej torby, bieliznę,ciuchy,buty, kosmetyki i inne gadżety.
Akurat kiedy skończyłam się pakować, usłyszałam, że ktoś rzuca kamykami w moje okno oczywiście był to nie kto inny jak Justin. Szybko napisałam karteczkę do Lilly i Alexa, po czym usiadłam na oknie i weszłam po gałęzi na drzewo, które rosło akurat przed moim pokojem. Jak najciszej po nim zeszłam i pobiegłam do wozu Justina. Kiedy się zapiełam od razu ruszyliśmy. Nawet nie przywitałam się z moim chłopakiem.
-Skarbie o co chodzi ? Co się stało ? - Jak to powiedziała nie wytrzymałam i się rozpłakałam. Wtedy on pogładził mnie ręką po policzku i złapał moją dłoń.
-Nie płacz, proszę Cię. 
-Dobrze, zrobię to dla Ciebie.
-Wiesz co się stało ? Kiedy odjechałeś, weszliśmy do domu z Lilką i Alexem, a tam co nasze matki obciskiwały się z jakimiś typkami. Jak nigdy nic moja mama podeszła do mnie i w ogóle. Potem podszedł ten jej Albert czy jak mu tam i chciał się ze mną przywitać. Byłam tak wkurzona, że mu wygarnęłam, więc matka kazała mi iść do kuchni. Pytała dlaczego to zrobiłam i, że jestem zwykłą gówniarą. Więc powiedziałam, że jej nienawidzę. Wtedy ona się wkurzyła i uderzyła mnie z całej siły w twarz. A potem się jeszcze dowiedziałam, że ten Albert zamieszka z nami, a ja nie będę mieszkać z nim od jednym dachem na pewno już wolę mieszkać pod mostem - opowiedziałam mu to już trochę spokojniej.
-Skarbie, wiesz co też bym tak zareagował na twoim miejscu, jutro na spokojnie pomyślimy co dalej, a za ten czas możesz u mnie mieszkać.
-Dziękuje Ci i to bardzo - wymusiłam uśmiech i dałam mu całusa w policzek, bo nie będę się z nim całować kiedy jedzie autem.

                                             * Piętnaście minut później *

Chyba kiedy jechaliśmy przysnęłam, bo poczułam jak ktoś niesie mnie na rękach i się zemną przemieszcza. Byłam tak zmęczona, że nie chciałam już otwierać oczów i tak też zrobiłam. Po chwili leżałam na czymś miękkim i byłam okryta kołdrą. Miło jest w końcu znaleźć się w cieplutkim pomieszczeniu i łóżku i to w towarzystwie kochającej Cię osoby. Kiedy tak sobie rozmyślałam poczułam, że łóżko ugina się pod czyimś cięzarem to był Justin. Wtedy otworzyłam oczy.
-Oj przepraszam nie chciałem Cię obudzić - powiedział i zaczął gładzić moje włosy swoją ręką.
-Nie przepraszaj, bo mnie nie obudziłeś - odparłam i jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w jego brązowe jak czekolada oczy, w których można było zauważyć troskę,zmartwienie, oczywiście radość i wiele innych.
-Ness Kocham Cię - powiedział i przybliżył się do mnie, nasze ciała dzieliło od siebie tylko kilka centymetrów. Zanim mu odpowiedziałam, wpił się w moje usta i z lekkością je muskał. Oczywiście odwzajemniałam jego pocałunki. 
-Też Cię Kocham i to bardzo Justin - powiedziałam, kiedy na chwile się od siebie oderwaliśmy. On się uśmiechnął i znowu nasze usta się złączyły. Nawet nie zauważyłam kiedy mój chłopak całował mnie już po szyi, ale ponownie wrócił do ust. Po kilku minutach pieszczot postanowiliśmy pójść spać, bo jak na jeden dzień to miałam za dużo na głowie. Można powiedzieć, że na pewno będzie lepiej, ale ja nie jestem do tego przekonana.

_________________________________________________________________________
Hej. wiecie co ? Jakoś uważam, że ten rozdział jest jakiś dziwny i w ogóle. Musiałam dodać perspektywy rodziców dziewczyn, żeby to jakoś nabrało trochę sensu, dziwne wiem :D. Hymm mam nadzieję, że kolejny wyjdzie mi o wiele lepiej, no i oczywiście się o to postaram. A co wy sądzicie o tym ?
Jeżeli czytacie to zostawiajcie po sobie komentarze. Wiecie jak to motywuje do dalszego pisania ? Dla was to tylko kila sekund, a dla mnie kilka godzin pisania. Więc zostawcie coś po sobie, bo nie wiem czy ktoś czyta mojego bloga :)

A poza tym zapraszam do polubienia mojej strony na facebooku związana jest z tym blogiem o to link : http://www.facebook.com/OpowiadanieOMilosciNastolatkow?ref=hl
 Zapraszam do polubienia :)

A no i razem z Lalą B. zaczęłyśmy prowadzić razem bloga o One Direction.  Jeżeli możecie to wpadnijcie i skomentujcie hehe :)
Dzisiaj mamy zamiar wstawić szablon i dodać bohaterów no i do tego napisać prolog więc zapraszam o to link : http://inlifebeautifulthereareonlytimes.blogspot.com/

 

3 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi sie część nie mogę doczekać się nastepnej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam nn <3
    ten wspaniały *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się bardzo podoba ! Justin, jaki słodziak ^^
    Super. Czekam na dalszy ciąg, bo zaskoczyłaś mnie tą akcją z mamą ; O
    Pozdrawiam Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń