piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 21

Jak zwykle po przebudzeniu poszłam wziąć prysznic i się przebrać. Dzisiaj założyłam na siebie ten komplecik. Tak wiem, wiem, że jest bisty, uwielbiam kolorek niebieski i czarny omomom *_*.
Nie byłam głodna, więc zaczęłam ponownie się pakować. Szło mi to dość szybko, bo uwinęłam się z tym w zaledwie dwie godziny, a ogólnie to pakuje się z pięć godzin. Cieszę się, że już nie będę mieszkać z mamą tylko się usamodzielnię. Szczerze to wolałam jak była na tych wakacjach, chociaż był spokój i w ogóle. Opuściłam w prawdzie kilka dni w szkole, ale i tak już jutro jest koniec roku szkolnego więc mówi się trudno, a poza tym oceny już dawno zostały wystawione. Dobra już nic nie mówię o szkole, teraz muszę iść po Alexa i Lilly, no i oczywiście zadzwonić do Justina, aby pomógł nam zabrać bagaże, bo sami tego nie doniesiemy do jego domu. Najpierw poszłam do pokoju Lilly, bo była najbliżej, a poza tym  nawet jak by miała pokój gdzieś na strychu i tak bym do niej poszła jako pierwszej.
-Siemka , jak tam ? Spakowałaś się już - wparowałam do jej pokoju i szeroko się uśmiechnęłam.
-Siema,em  moja kochana lamo, a już się spakowałam, a ty ? - zachichotała i puściła mi oczko.
-No ja też na szczęście, ciekawe czy Alex się już spakował hymmm ?
-Tego nie wiem, chodź zobaczymy - powiedziała moja najlepsza przyjaciółka i udałyśmy się do pokoju młodego.
-Hej kochany braciszku spakowany ? - podeszła do niego Lilka i Go przytuliła,
-Emmm spadaj, nie przytulaj mnie - mruknął pod nosem.
-No dobra, dobra. Ej ty się własnej siostry wstydzisz  kulfonie niedorozwinięty ? - Zapytała z powagą i zaczęłam dziwnie poruszać brwiami. Wszyscy wybuchli śmiechem, bo robiła to bardzo zabawnie i dziwnie wyglądała.
-Dobra koniec tych wygłupów moje kochane jednorożce, to jak Alex spakowany, bo nie wiem czy dzwonić już po Justina ? - zapytałam i usadowiłam swój kościsty tyłeczek na łóżku mojego tak jakby braciszka.
-Tak jestem zwarty i gotowy, możemy wyruszać na bitwę - stanął na baczność i po chwili z poważnego Alexsika zmienił się w tańczącego klauna. Znowu parsknęliśmy śmiechem, ale po chwili znowu się opanowaliśmy i zaczęłam dzwonić do Justina.
    * Początek rozmowy*
-Hej skarbie.
-No hej kochanie - powiedział.
-Masz może jakąś ciężarówkę czy coś, albo duże auto ?
-Hymmm ciężarówki nie mam, ale duże auto tak.
-Emm mógłbyś po nas podjechać i zabrać nasze bagaże, bo sami ich nie doniesiemy ?
-Pewnie, dla Ciebie misiek zawsze i wszędzie.
-Dzięki, jesteś kochany.
-Oj nie przesadzaj, aha będę za około trzydzieści minut, więc powoli, ale to powoli się szykujcie ok ?
-No ok papap.
-No papa.
 * Koniec rozmowy *
W między czasie kiedy ja rozmawiałam z Justinem, Lilly zadzwoniła po Grega i Louisa, aby przyszli już do nas za piętnaście minut. Miałam rozmowę na głośno mówiącym więc dlatego wiedziała co powiedzieć chłopakom, to znaczy za ile mają do nas wbić.

                                                * Trzydzieści minut później*
Chłopcy zjawili się u nas piętnaście minut wcześniej, mieli chyba z sześć walizek i cztery torby chyba więcej niż ja, muszę sama policzyć. Ouu mam cztery walizki i dwie torby to i tak dużo, Lilka i Alex mają tyle samo bagażów co ja, nie wiem czy to wszystko zmieści się do Auta Justina, oj nie wiem. Kiedy rozmawialiśmy, pod dom podjechał Justin i to naprawdę dużym, przepraszam ogromnym samochodem i mogę stwierdzić, że wszystko się zmieści.
-Siema - krzyknął mój chłopak.
-Elo ziom - odpowiedzieliśmy w chórku.
-Wow, dużo tego macie - wytrzeszczył oczy i otworzył usta, gdy ujrzał wszystkie nasze walizki i torby.
-Oj skarbie, w końcu się przeprowadzamy i się nie martw za niedługo w twoim domu nie będzie już tyle walizek i torb.
-Oj Ness nie chodzi mi o to, możecie u mnie mieszkać ile chcecie i ty kochanie nigdy mi nie będziesz przeszkadzać - uśmiechnął się, po czym wyszedł z auta i mnie pocałował. Jak ja już dawno się z nim nie całowałam. Kocham jego usta, Jego i wszystko co jest z Nim związane ahhhh.
-Dobra gołąbeczki jedźmy już, bo zaraz nasi rodzice wyjdą, aby się z nami pożegnać, a chyba chcemy tego uniknąć - powiedział Alex.

                                                    *Czterdzieści minut później*
Byliśmy już w naszym tymczasowym nowym domu i każdy dostał swój nowy pokój. Ja będę spała z Justinem, bo wolimy być razem i spędzać ze sobą więcej czasu, Greg i Lilly też będą spać razem bo są parą, a zresztą sami tak chcieli, Alex i Louis mają swoje oddzielne pokoje i chyba są z tego powodu bardzo zadowoleni i szczęśliwi. Gdzieś około godziny 14:30 byliśmy już rozpakowani. Postanowiłam, że zrobię obiad, ale taki omomom.
-Dzisiaj zrobię naleśniki moje jednorożce co wy na to ?!!! - wydarłam się na cały dom.
-Takkkkkkkkkkkkkkkkkk - odkrzyczeli.
-I to rozumiem - zachichotałam i spaliłam jana bo dwa jajka spadły mi na podłogę. Jak nigdy nic dalej przygotowałam magiczną miksturę na naleśniki.
-Ejjj ludzie chodźcie tutaj, naleśniki są gotowe, do wyboru z nutellą, dżemem, bitą śmietaną, syropem klonowym, żelkami, cukierkami.
Po chyba dwóch minutach nie było już niczego na talerzach, wszystko zeżarli.
-Ty  to musisz zostać kucharką - ledwo co powiedział Bieberek, reszta paczki go poparła.
Oczywiście ja się zarumieniłam i im podziękowałam.
Kiedy posprzątaliśmy w kuchni, poszliśmy do salonu oglądnąć jakiś film, a raczej horror. Dzisiaj wypadło na "Mama" jest nowiusieńki, a po jego zwiastunie już wymiękamy razem z Lilką.
Ciągle zakrywałam głowę rękoma, lub wtulałam się w Justina, Lilke, która robiła to samo. Louisa, Alexa i Grega, dosłownie w każdego, a z Lilką tak piszczałyśmy, że chyba na końcu świata nas słyszeli.
 Kiedy film się skończył, rozeszliśmy się do pokoi. Lilly i reszta chłopaków poszli już spać, tylko ja i Justin chodziliśmy po domu. Postanowiłam wziąć szybki prysznic, bo chciałam się odprężyć i wyluzować. Kiedy skończyłam przebrałam się  w TO i wyszłam z łazienki. Justin już leżał na łóżku i chyba czekał na mnie. Podeszłam do niego i skoczyłam na łóżko. Szybciutko wpakowałam się pod kołdrę i wtuliłam w mojego chłopaka.
-Ciesze się, że mieszkamy teraz razem żabko - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
-Ja też - odparłam.
-Jak sobie radzisz z tą całą sytuacją ? - spytał mnie i oparł się na ramieniu.
-Wiesz co bardzo dobrze, ciesze się, że już mam moją matkę z głowy. Potraktowała nas strasznie, ale wiesz co trochę czuje się podle, bo mogłam to załatwić na spokojnie. Może kiedyś naprawie ten błąd, ale kiedy dokładnie to nie mam pojęcia.
-Kiedyś może być za późno, postaraj się z nią porozmawiać, ona strasznie Cię kocha i nie chce stracić jedynej córki jaką ma.
-Dzięki - odparłam i się uśmiechnęłam. Już nie chcieliśmy rozmawiać, więc Justin złączył nasze usta w cudowny pocałunek. Był taki czuły i słodki, ja go naprawdę kocham ahhh.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie, wtuliłam się w mojego chłopaka.
- Dobranoc żabko
- Dobranoc. - zachichotałam i zasnęłam w ramionach mojego chłopaka.


_____________________________________________________________________________
Hej kochani ^^.
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam żadnego rozdziału, ale niestety mam dużo nauki i brak mi czasu. Bardzo, ale to bardzo przepraszam.
Jeżeli możecie to komentujcie ,bo pod ostatnim rozdziałem było strasznie mało komentarzy, już nie wiem czy w ogóle ktoś czyta mojegoo bloga więc bardzo was proszę komentujcie to dla mnie ważne :)
A co sądzicie o 21 rozdziale ?
Żeleli macie jakieś pomysły to piszcie, a postaram się je wykorzystać w kolejnych rozdziałach :)

5 komentarzy:

  1. aww jaki słodkiee <3
    hue hue hue
    tylko jakiś krótki, żartuję :P
    wspaniały hue hue <3
    czkem nn <3
    ha ha Buziaki Lola ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ehh nie wiem dlaczego ale poprzedni komentarz się nie dodał może dlatego ,że robiłam to na telefonie no nie ważne
    bardzo mi się podoba ten jak i wszystkie rozdziały ,nie mogę się już doczekać następnych i następnych .
    jak zawsze Świetne i nie wiem co jeszcze mogę dodać do komentarza brak mi słów tsaa ta moja inteligencja .
    p.s .wiesz może kiedy dodasz następny rozdział .? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo dziś lub w poniedziałek, ale bardziej chyba w pon :)

      Usuń