piątek, 25 stycznia 2013

Rozdizał 15

-Ness pobudka jesteśmy na miejscu - słyszałam jakiś głos. Tym razem, bez żadnego oporu podniosłam głowę z szyby i spojrzałam na Justina.
-O tak... szybko - ziewnęłam i dokończyłam zdanie.
-Tak, przespałaś całą drogę i dlatego tak szybko zleciał Ci czas - uśmiechnął się do mnie i leciutko musnął mnie w czoło.
-Ehhh, ale powiem Ci, że było nawet wygodnie - zachichotałam i od razu wyszłam z auta, Justin zrobił to samo.
-Ej Dyskoteka, przypadkiem nie miała być randka ? - zapytałam zdziwiona.
-Hymm to jest randka, ale wiesz w większym towarzystwie, potańczymy sobie i w ogóle.
-No dobra hehe, to potańczymy sobie - uśmiechnęłam się i przytuliłam do Justina.
On lekko podniósł moją brodę do góry i spojrzał mi głęboko w oczy. Jak ja to kocham. Potem nasze usta były już coraz bliżej i bliżej, aż w końcu się złączyły. Leciutko muskaliśmy swoje usta, przy okazji uśmiechając się lekko, lecz po chwili coś błysnęło, nie wiem co to, ale chyba ktoś bawił się aparatem, speszeni tą całą sytuacją złapaliśmy się za dłonie i podążyliśmy w stronę dyskoteki.
-Ej Justin tam jest koniec kolejki - powiedziałam lekko zdziwiona, bo nie wypada się tak wpychać.
-Wiem, ale my jesteśmy vipami i mamy pierwszeństwo skarbie.
-No ok - odpowiedziałam i weszliśmy do środka. Było tam chyba z kilka tysięcy ludzi, podobno to najbardziej sławny lokal w mieście i poza nim , wpada tutaj dużo gwiazd. Szłam cały czas za Justinem i trzymałam go za rękę, bo nie chciałam się zgubić w tym tłumie. Doszliśmy do jakiegoś stolika, gdzie siedziała jakaś szczupła, wysoka blondynka i dwóch chłopaków.
-Siema - powiedział Justin i przywitał się z kolegami.
-No elo Justin, co tam u ciebie słychać ? - spytał nie znajomy mi chłopak
-Jest ok, aha poznajcie moją dziewczynę Ness.
- Hej mała odpowiedział ciemno włosy chłopak, chyba miał osiemnaście lat.
-Hej  - odparłam i podałam mu dłoń.
Drugi także się ze mną przywitał  i podał mi dłoń. Blondynka, która także tam była nagle wstała i się we mnie wtuliła.
-Hej, ja jestem Klaudia miło mi Cię poznać.
-Siemka miło mi - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
-Ness ten po prawej, który pierwszy Cię przywitał to Matt, a ten drugi to Simon.
- Spoko - odparłam i usiadłam obok blondynki.
- Macie ochotę na coś ? - zapytał Justin
Simon powiedział, że dla każdego z nas niech będzie drink z palemką. Nie sprzeciwiałam się, bo w końcu dzisiaj mogę zaszaleć. Kiedy zapoznawałam się z nowymi znajomymi Justin poszedł po drinki.
-Ej Ness chodź  ze mną ok, a wy chłopcy powiedzcie naszemu Justinowi, że zaraz wracamy.
Bez chwili oporu, poszłam za blondynką. Szłyśmy jakimś korytarzem, chyba nawet wiem już gdzie, bo Klaudia właśnie otworzyła drzwi. Moim oczom ukazał się piękny różowy pokoik z ubraniami, łóżkiem, lodówką i innym wyposażeniem.
-Co to za pokój ? - zapytałam podekscytowana.
-To jest tak jak by moja kwatera, jestem tutaj menadżerką.
-Aha, fajnie masz.
-Wiem - zachichotała.
-Ness usiądź na krześle zaraz do ciebie przyjdę.
Po chwili do pokoju ponownie weszła Klaudia, ale miała przy sobie dużo ubrań i kosmetyków.
-Po co Ci to wszystko ? - zapytałam lekko zdziwiona.
-Zaraz się dowiesz, ale najpierw zdejmij te swoje ubrania i zmyj makijaż.
-To już wiem o co chodzi - powiedziałam i zdjęłam z siebie moje ubrania i zmyłam makijaż. Po chwili byłam w samej bieliźnie czułam się trochę naga, ale mniejsza o to bo zaraz Klaudia dała mi te ciuchy, które przyniosła. Przebrałam się w ten komplecik i oniemiałam, wyglądałam świetnie, ale brakowało mi jeszcze tylko makijażu, więc blondynka pomalowała mnie, założyła biżuterię i zrobiła leciutkie fale z moich włosów.
-I gotowe, teraz wyglądasz cudownie - skakała z radości.
-Dziękuję Ci, strasznie się teraz sobie podobam, ciekawe jak zareagują chłopcy ?
-Oj uwierz mi opadną im szczęki, a jak zatańczysz to już w ogóle.
-Hahah wierze Ci.
Od razu po mojej metamorfozie udałyśmy się do klubu, gdzie siedzieli chłopcy.
-Oooo Ness wyglądasz pięknie - zająkał się mój ukochany. Reszta chłopców też zatkało i to totalnie.
Żeby podkręcić atmosferę, Klaudia wyciągnęła mnie na parkiet i zaczęłyśmy się poruszać w rytmie muzyki.
Kręciłyśmy biodrami, machałyśmy rękoma, i robiłyśmy jeszcze wiele innych ruchów. W końcu Justin do nas podszedł i odbił mnie Klaudii.
-Wyglądasz ślicznie moja księżniczko - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Znowu nasze usta się połączyły i poruszały się w rytmie muzyki. To było takie słodkie, ale zauważyłam, że Simon ciągle się nam przygląda. Co on się zakochał we mnie czy co ehh, tylko nie to, bo już tego będzie za dużo. Ale przestałam o tym myśleć i oddałam się Justinowi. Te pocałunki były takie czułe, czułam, że on mnie pragnie, ale nie pozwolę mu wiecie sami na co, o nie,nie, nie jest jeszcze za wcześnie.
Kiedy skończyliśmy tańczyć wróciliśmy do stolika i napiliśmy się drinków.
-Ej dzięki za dzisiejszy wieczór, ale my już lecimy, bo jutro szkoła i w ogóle - powiedział Justin i złapał mnie za dłoń po czym razem wstaliśmy od stolika.
-No ok, ale wpadnijcie jeszcze tutaj, bo fajnie było - odpowiedziała cała gromadka.
Oczywiście odpowiedzieliśmy, że wpadniemy i to na sto procent bo jest tutaj świetnie, kiedy się oddalaliśmy czułam na sobie spojrzenie Simona, trochę mnie to denerwowało, ale nie okazywałam tego, wolałam nie.
- Jak Ci się podobało ?
-Było zajebiście, fajnych masz znajomych.
-Hehe dzięki, ale teraz to też twoi znajomi - na te słowa uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Chwilę później odjechaliśmy autem z pod dyskoteki, droga zajęła nam znowu dwie godziny, ale tym razem nie zasnęłam tylko rozmawiałam z Justinem o dzisiejszym dniu. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom pożegnałam się z nim i weszłam do domu.
-O i jest nasza zguba i w dodatku piękna - zrobiła wściekłą minę Lilly.
-Oj nie wściekaj się, proszę.
-No dobra, ale w tej chwili na górę idziemy i opowiadasz mi wszystko dokładnie, wliczając do tego wczorajszy dzień. Bez żadnych sprzeciwów poszłyśmy do mojego pokoju i usiadłyśmy na łóżku.
-No to tak ostatnio Justin zabrał mnie na randkę nad jezioro, gdzie był piękny drewniany mostek pokryty tysiącami kwiatów, a do tego przygotował łódkę z poduszkami, kocem, koszykiem piknikowym i świecami.
Pływaliśmy na niej do drugiej w nocy i przy tym całowaliśmy się. Wiesz jakie było to cudowne ?.
Potem pojechaliśmy do naszego domu tutaj, zabrałam swoje rzeczy i poszłam nocować do niego i to tyle.
-Zrobiliście to ? - zapytała podekscytowana Lilka, przy tym wystawiając język jak pies.
-Nie, nie zrobiliśmy tego, przecież wiesz, że po tamtym nie chcę.
-A no tak, sorki - posmutniała.
-Nic się nie stało, ale wiesz może kiedy indziej to się wydarzy.
-Hehe, nie mogę się już doczekać, tak wiem głupia jestem, że tak uważam i mówię.
-No trochę - zaczęłam się śmiać i ją gilgotać.  Nasza wojna trwała do godziny 22:30, a potem Lilka poszła do swojego pokoju. Ja poszłam się wykąpać i przebrać w piżamę. Kiedy wyszłam z łazienki na moim łóżku siedział Alex.
-Emmm co ty tu robisz  ? - zrobiłam dziwną minę.
-Mam do ciebie sprawę, pomożesz mi ?
-Pewnie, że Ci pomogę, ale powiedz o co chodzi.
-No to tak, bo ostatnio spotkałem cudowną dziewczynę i chyba się w niej zakochałem i nie wiem co mam zrobić.
-O zakochałeś się !!!
-To świetnie bardzo się z tego cieszę Alex, a co do twojego problemu to pójdź tam gdzie spędza dużo czasu i zaproś ją na randkę, ale wiesz przed tym do niej zagadaj, porozmawiaj z nią.
-Dzięki wielkie, trzymaj za mnie kciuki.
-Oj będę, będę, a teraz zmykaj już spać bo jutro mamy szkołę. Cholera !!!
-Co ?
-Jezu jutro muszę iść na tą zrypaną randkę z Lucasem, zapomniałam o tym.
-Ajć to Ci współczuję, bo on jest straszny.
-Wiesz co dzięki - zrobiłam zażenowaną minę.
-Emm to  może ja jednak już sobie pójdę, papa trzymaj się i dobranoc.
-No dobranoc. Kiedy Alex wyszedł z mojego pokoju od razu zaczęłam się zadręczać tą całą sytuacją i randką z Lucasem. Jezu, dlaczego zawsze ja muszę być po uszy w jakimś gównie.
Postanowiłam pójść spać, bo nie chciałam już myśleć o tej całej randce.

                                                        * Kilka godzin później *
Przebudziłam się o 6:30. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic, umalowałam się tak jak zawsze i ubrałam się w TO. Potem zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Kiedy jadłam do kuchni przyszła także Lilly i Alex.
-Siemka co tam u was słychać, wyspaliście się ?
-Emm no ja tak - odparła Lilka i otworzyła lodówkę z której wyjęła mleko i też zrobiła sobie płatki.
-A ja prawie, że nie spałem nie mogłem  - odpowiedział i zaczął sobie przyrządzać tosty.
-A ty Ness wyspałaś się ? - zapytała Lilka
-Tak, ale już mam dosyć tego dnia, który nawet się jeszcze nie zaczął.
-A to dlaczego ?
-Oj Lilka dzisiaj mam randkę jeżeli można to tak nazwać.
-Aha kurde naprawdę Ci współczuję - wykrzywiła się Lilka.
-Ja sama sobie współczuje - odparłam i zaczęłam konsumować swoje śniadanie.
O godzinie o 8:15 wyszliśmy wszyscy z domu przed, którym czekali na nas Louis, Greg i Justin.
Ja poszłam się przywitać z Justinem, a Lilka z Gregiem. Zrobiło mi się żal Louisa więc pocałowałam go w policzek i przytuliła.
-A to za co ? - zapytał z uśmiechem na twarzy, ale zauważyłam, że był lekko zdziwiony.
-A to już jest moja tajemnica.
Potem wszyscy razem szliśmy do szkoły, przy tym wygłupiając się. Kiedy dotarliśmy na miejsce znowu przypomniałam sobie o randce, bo przede mną nawet nie wiem skąd wyrósł jak z podziemi Lucas.
-Hej Ness co tam ?
-A wiesz co cudownie - powiedziałam przez zęby i nie zważając na te gdzie jest Lucas ruszyłam przed siebie.
-Ej hola, hola nie powinno się tak odchodzić, gdy ktoś z tobą rozmawia.
-Zabierzcie go bo zaraz coś mu zrobię !! - wrzasnęłam.
-Spokojnie - przytulił mnie Justin.
-Dobra Lucas mów co chcesz powiedzieć i spadaj.
-No ok, pamiętaj dzisiaj po 19 mamy randkę.
-Musisz mi o tym przypominać ?
-Tak muszę, w końcu od tego tutaj teraz jestem.
W końcu ten baran odszedł i razem z całą naszą paczką poszliśmy pod klasę. Wszystkie lekcje zleciały nam szybko, nic takiego się nie działo dzisiaj. Ale, gdy wyszłam ze szkoły to się wkurzyłam, bo czekał tam na mnie Lucas.
-Jezu Lucas, będziesz mnie tak cały czas prześladował ?
-Hymm jeżeli można to nazwać prześladowaniem to tak.
-Mogłeś sobie darować tą odpowiedź.
-No mogłem, ale tego nie zrobiłem, dobra konie kłótni odwieźć Cię do domu ?
-Nie dzięki dzisiaj się przejdę.
-Na pewno, bo wiesz szkoda twoich ślicznych nóżek. Poco masz się męczyć ?
-Jezu nie jestem jakąś lalunią, która nie umie chodzić i nie przejmuje się tym, że się zmęczę, a teraz sory nie mam czasu pa. Chyba go zatkało bo nic nie odpowiedział. Do domu szłam powoli, bez żadnego pośpiechu, ale kiedy byłam już przy skate parku podjechało do mnie jakieś auto i otworzyło szyby.
-To jak podwieźć Cię ? - spytał Lucas. Ja zaraz go zabiję, po prostu mam go już dosyć jest moim największym koszmarem. Chciałam, żeby dał mi spokój więc się zgodziłam.
-I widzisz czy to było, aż takie trudne ? - nie odpowiedziałam mu, bo nie miałam ochoty, kiedy byliśmy już przed moim domem wyszłam a auta i powiedziałam cześć, nie odwracając się przy tym do niego.
Weszłam do środka i od razu poszłam do salonu, gdzie była Lilka.
-Hej i jak tam ?
-Nie pytaj. Lucas truł mi  cały czas tyłek, abym z nim pojechała to znaczy chciał mnie odwieść, nie zgodziłam się, ale gdy byłam przy skate park to znowu podjechał do mnie i zapytał czy na pewno nie chcę, aby mnie podwiózł. Zgodziłam się, ale nie odzywałam się w ogóle do niego.
-Aha, kurde trzeba się go jakoś pozbyć, ale nad tym pomyślimy później. Za dwie godziny miałam mieć randkę, więc poszłam z Lilką do mojego pokoju i pomogła mi wybrać jakieś ciuchy, wypadło na TO. Uważam, że przesadziła, bo za bardzo się wystroiłam. Potem Liluś uczesała mnie w koka i umalowała.
-Wyglądasz pięknie moja droga.
-Dzięki - uśmiechnęłam się do niej, ale za nim zaczęłyśmy rozmowę usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
Prze to całe szykowanie, nie zuważyłam, że jest już po godzinie dziewiętnastej, więc szybko pobiegłam na dół i otworzyłam drzwi Lucasowi, wyglądał świetnie, ale i tak go nie lubiłam.
-Hej Ness, wyglądasz pięknie - musnął mnie leciutko w policzek
-Dzięki -  uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy na randkę.
-Ej możemy zajechać na chwilkę , jeszcze do mnie ?
-Pewnie - odparłam i ruszyliśmy.
Kiedy dojechaliśmy, Lucas zadzwonił do drzwi bo zapomniał kluczy. 
Zatkało mnie bo w drzwiach ukazał się...
_________________________________________________________________________
Hejj :*
No i jest już 15 rozdział :)
Jak wam się podoba hehe  ? :P
Jeżeli macie jakieś uwagi lub propozycje to piszcie na blogu, lub do mnie na GG, które jest podane w zakładce kontakty :D
Jeżeli czytacie mojego bloga, to zostawcie po sobie komentarz, może być nawet jako anonim. :)
Papa :* 
^^

10 komentarzy:

  1. dzięki za radę :))
    ciekawie tu, pisz więcej opisu dotyczących wyglądu otaczających bohaterów :)

    http://planetaweneei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie piszesz mawz talent pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę super
    ale jestem zuuua bo zostawiasz nas w takiej sytuacji musimy czekać na kolejny rozdział YYY.. męka
    twoje opowiadanie jest zajebistę !!!
    i nie moge doczekać się następnej części

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe Dzięki :*
      Postaram się jutro dodać kolejny rozdział :)

      Usuń
  4. Świetny rozdział :D :* ♥ Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej no ja chcialam wiedziec kto tam stoi!;) zawsze musisz konczyc w takich momentach? Zauwazylam, ze na niektorych blogach to juz normalnie chyba tradycja;p
    Ja cie chyba sie zakochalam... aww ten rozdzial jest swietny:) nie jest fanka Justina, ale podobalo mi sie mimo wszystko;) ten blog do mnie przemawia;D
    Czekam na nn:*

    Zapraszam tez na opowiadanie o One Direction, Little Mix i nie tylko:

    stereo-soldier.blogspot.com

    Pozdrawiam!;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe miło mi to słyszeć :*
      Pewnie, że wpadne na twoje blogi <3

      Usuń
  6. To jest przecudowne . Ty piszesz z nadzywczajną lekkością i pasją , które można wyczuć gdy się czyta :) Kocham i czekam na next :D

    +Zapraszam do mnie na nn :* (Chciałaś , więc powiadamiam )
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny blog :D

    Dodaje do obserwowanych i liczę na to samo ;>

    OdpowiedzUsuń