Gdy przebudziłam się o 7:00, strasznie bolało mnie gardło i głowa.
Nie miałam nawet siły wstać z łóżka, ale jakoś dałam radę i udałam się
do pokoju Lilki.Ona też nie wyglądała za dobrze.
-Hej jak się czujesz ? - zapytałam zachrypniętym głosem.
-Weź nawet nie pytaj, wszystko mnie boli od głowy w dół, a jak ty się czujesz ?
-Fatalnie, mogłyśmy nie spać w ogrodzie i bić się w basenie - lekko się uśmiechnęłam i usiadłam na łóżku Lilki.
-Ness, chodźmy powiedzieć mamie, że źle się czujemy, bo nie dam radu pójść do szkoły.
-Ok
Zeszłyśmy
powoli na dół do kuchni. Na szczęście moja mama i Lilki jeszcze były w
domu.Alex zapewne jeszcze spał, bo go nie zauważyłyśmy.
-Cześć dziewczynki - powiedziały nasze rodzicielki.
-Hej - wyszeptałyśmy cichutko, bo głośniej się nie dało.
Jak zwykle moja mama zaczęła wypytywać co nam jest.Nie zdziwiłam się bo znam ją na wylot i zawsze musi zadawać tyle pytań.
-No to szybko mi tu mówcie, dlaczego macie takie głosy dziewczęta.
-Yyymmaa... to zaczęło się od tego, że wczoraj spałyśmy na dworze, potem biłyśmy się i wpadłyśmy do basenu.Myślałyśmy, że jesteśmy, a raczej będziemy zdrowe, więc poszłyśmy się przebrać i to wszystko.
-Czy wy jesteście mądre ?- wtrąciła się mama Lilki.
-No właśnie dziewczęta, kto normalny śpi na dworze ? - wtrąciła moja mama.
-No, wiemy to było nie mądre, ale nie podnoście tonu bo głowy nam pękają - powiedziałam i zrobiłam zażenowaną minę.
Tłumaczyłyśmy się, rodzicom jeszcze z trzydzieści minut.Gdy skończyłyśmy, poszłyśmy do swoich pokoi.
Nie przebierałam się w żadne ciuchy, tylko zostałam w piżamie, bo mama powiedziała, że mamy zostać w domu przez cały tydzień.Nawet nie możemy wyjść do ogrodu, masakra.Trochę się wkurzyłam, ale jedynym plusem tego wszystkiego, jest to, że nie idziemy do szkoły tylko będziemy się leniuchować całe dnie.
Gdy planowałam co będziemy robić, do mojego pokoju wszedł Alex.
-Siema.
-No hej, co chcesz ?
-Idziesz do szkoły ?
-No, a jak myślisz ?
-Oczywiście, że nie idę, razem z Lilką mamy siedzieć w domu przez tydzień to raczej logiczne.
-A no tak sorki. Kurde też mogłem skoczyć do tego zakichanego basenu, wtedy bym siedział z wami, a tak to muszę chodzić do budy.
-No mogłeś, ale uwierz mi nie fajnie jest jak wszystko Cię boli i nie możesz rozmawiać zbytnio.
-Oj wie, wiem przecież - wystawił mi język.
-Jak coś powiem chłopakom, żeby po szkole wpadli do was, to sobie wszyscy razem posiedzimy i nie będziecie się nudzić OK ?
-Spoko - puściłam mu oczko.
-A teraz spadaj do szkoły, bo się spuźnisz.
-Ok papa.
-No pa.
Gdy Alex opuścił mój pokój, wzięłam laptopa pod pachę i ruszyłam w stronę pokoju Lilki.
-Co tam laska - zachichotałam.
-Hahah laska, chyba potworze co tam, a nie.
-Oj tam, oj tam nie jest tak źle.
-Poczekaj zaraz wrócę potworze, tylko pójdę po telefon,
Wróciłam do swojego pokoju i zabrałam telefon z łóżka. Wow , miałam aż dziesięć nieodebranych wiadomości.
Ciekawe od kogo ? - zaczęłam myśleć, sprawdzę jak będę z Lilką.
-Ej chodź zobaczymy kto do mnie napisał, aż dziesięć wiadomości !! - krzyknęłam do Liluni.
-Pewnie od twój Romeo hahaha.
-Głupia jesteś, Justin i Romeo to dwie inne osoby.Justin dobrze całuje, a Romeo był romantyczny ach.
-Kto powiedział, że Romeo był tylko romantyczny ?
-Może on całuje lepiej hahah
-Lilka, skończmy temat o całowaniu.
-Ok
-To jak czytamy ? - zapytałam się z uśmiechem na twarzy.
-Pewnie, czytaj teraz bo nie wytrzymam już, chcę wiedzieć co tam jest napisane i kto Ci to wysłał.
-No to aż 7 wiadomości jest od Justina.
-Słuchaj tego, padniesz za raz, on jest głupi jak but z lewej nogi.
(o o) - to są cycuszki szczęścia, które musisz wysłać w ciągu piętnastu minut do pięciu osób, jak tego nie zrobisz, to grozi Ci ponowne wylądowanie w basenie.
Justin
-Hahaha on ma coś z głową - zachrumkała Lilka, nie mogłam przestać się przez nią śmiać, a z moim zachrypniętym głosem brzmiałam jak świnka.
-No mówiłam Ci, że on jest chory, słuchaj następnego też jest niezły.
Wygrałaś w konkursie małego Rumuna. Na odbiór masz 7 dni!
Jeżeli nie odbierzesz nagrody w terminie, prześlemy Ci całą rodzinę.
Justin
Tym razem, to tarzałyśmy się jak dzikie koty, on ma takie teksty, że ja nie wiem. Pięć następnych wiadomości od Justina, rozwaliło nas na całego.On wie jak rozśmieszyć kogoś, gdy jest chory, lub ma zły humor. Trzy następne wiadomości było od Grega, Joego i Louisa. Pisali, że dzisiaj do nas wpadną i abyśmy wracały do zdrowia.
-Ej Ness, została jeszcze jedna wiadomość, przeczytaj ją.
-Nie dam rady, bo jak to znowu coś śmiesznego to chyba umrę - pomachałam głową.
-Spoko, to czytam.
Mam ja jedno słowo: Kocham! Tylko jeden w życiu cel, tylko jedno czułe serce, które mocno kocha Cie!
Anonim
Kiedy Lilka, przeczytała tego SMS'a szczęka mi opadła, zastanawiałam się kto to napisał. Pierwsza myśl to Justin, ale on by tego nie zrobił raczej, zapytam się chłopców czy to któryś z nich jak przyjdą do nas do domu.
-Lilka, nie wiem co powiedzieć.
-Kogoś pogięło i to totalnie.
-Ness ty to masz po prostu szczęście, kurde tak mnie ciekawość zżera, że nie wiem zaraz rozniosę cały dom, trzeba to wyjaśnić jakoś.
-Hahah powodzenia, że nam się to uda.
-Co ty chcesz się bawić w detektywa Lilka ?
-Czemu nie, poczekamy na następnego sms'a, może to któryś z chłopców, sobie jaja z nas robi.Jak dowiem się, który to, to uwierz mi zabije go gołymi rękami.
Do godziny 14:30 wygłupiałyśmy się cały czas i śmiałyśmy z tego sms'a. Kiedy przyszli chłopcy od razu, kazałyśmy im usiąść na kanapie w salonie.To nic, że byłyśmy w koszuli i majtkach, a oni nas widzieli, miałyśmy teraz ważniejszą sprawę.
-To co nawet nas nie przytulicie w tych seksownych majteczkach dziewczyny ? - wyszczerzył zęby Justin.
-Ale z ciebie palant, idź poczytaj lepiej wiadomość z cycuszkami ośle - powiedziała Lilka.
-Uuuu ostro !!! - każdy zaczął krzyczeć.
-Dobra spokój, a teraz słuchajcie mnie uważnie i nie gapcie się na moje majtki, bo wybije wam zęby, zrozumiano ?
-Tak zrozumiano - przytaknęli.
-No to zacznijmy od tego, przyznać się mi tu kto wysłał mi tego sms'a. Zacytuje wam go.
- "Mam ja jedno słowo: Kocham! Tylko jeden w życiu cel, tylko jedno czułe serce, które mocno kocha Cie"
- Wiecie coś o tym , mówcie mi w tej chwili, który z was to napisał - zaśmiałam się złowieszczo.
Tak jak myślałam, nikt się nie przyznał.Tylko w kółko słyszałam, to nie ja, ani ja.
-Ness, a może ktoś po prostu sobie żarty z ciebie robił, pewnie jakiś bachor przypadkowo wykręcił twój numer i wysłał sms'a pomyśl logicznie - powiedział Louis.
-Hymmm... może masz rację, zapomnijmy o tej całej wiadomości i chodźcie oglądniemy jakiś film.
Każdy proponował jakieś filmy, ale wypadło na "grave encounters 2".
-Jesteście pewni - wyszeptałyśmy razem z Lilką.
-Ja się będę bała - zakryłam twarz rękami.
-Nie tylko ty ja też - wytrzeszczyła oczy Lilka.
-Dacie radę, jak coś to się przytulicie do któregoś z nas - z uśmiechem na twarzy powiedział Greg.
-Stary, dobry pomysł - walnął go w ramię Louis.
Alex usiadł obok pomiędzy Joe i Gregiem.Ja z Lilką usiadłyśmy obok siebie, po mojej prawej stronie był Louis i Justin, a po jej lewej Greg.Justin siedział w rogu wiec jego partnerem był Louis - zachochotałam.
To jak włączam film.Na początku się nie bałam, tak jak i Lilka, ale potem to już piszczałyśmy, tak głośno, że chyba sąsiedzi nas słyszeli.Nie wytrzymałam już, wiec przytuliłam się do Louisa, a moja przyjaciółka to Grega.
-Ej laski nie bójcie się, to tylko film - powiedział Justin. Od razu zauważyłam, że jest zazdrosny, ale postanowiła, że i tak zostanę przy Louise.Czułam się przy nim taka bezpieczna, a jego bluza była taka mięciutka.Justin ciągle na mnie zerkał.Nie robiłam sobie nic z tego.Po filmie z nim pogadam na spokojnie.
Gdy był najstraszniejszy moment, Greg zabrał moją ukochaną przyjaciółkę do kuchni, to ja wtuliłam się jeszcze bardziej w Lousia.
-Ej spokojnie Ness, nic Ci się nie stanie przecież.
-Jestem przy tobie.
-Miły jesteś - musnęłam go leciutko w policzek.
-Ej idę się napić, chcecie coś ?- zapytałam.
-Jeżeli możesz to przynieś nam piwo ok ?
-Jak jest to przyniosę.
Poszłam do kuchni i stanęłam w wejściu. Na blacie siedziała Lilka, a Greg ją całował.Chwilę ich podglądałam, ale potem jak najciszej się wycofałam i poszłam do salonu.
-Gdzie piwo - zapytał Alex.
-Ymmm no nie weszłam do kuchni, bo ktoś się tam mizia, nie chciałam im przeszkadzać.
-Hahahah, że co oni razem, żartujesz co nie ? - każdy zaczął się łachać.
-Nie no na serio.
Podczas naszej rozmowy do pokoju weszły nasze zakochańce i to w dodatku trzymali się za rękę.
Więc jednak są parą.,
Zaczęliśmy im bić brawo, trochę się speszyli, ale wytrwali.
-Gratuluję kochana - przytuliłam ją ii ucałowałam.
-Tylko pozazdrościć.
-Hehe dzięki, jesteś cudowną przyjaciółką Ness.
Trochę nam zeszło czasu, bo wygłupialiśmy się po całym domu.Gdy zaczęliśmy bawić się w chowanego, pobiegłam do pokoju Lilki i schowałam się do szafy. Jak byłam już w środku to pisnęłam.
-Kurde, kto tu jest ?
-Spokojnie to ja Justin.
-Jezu wiesz jak mnie przestraszyłeś ?
-Przepraszam - uśmiechnął się głupkowato.
-Ty chodzisz z Louisem ?
-Co?
-Pogięło Cię totalnie, to tylko przyjaciel.
-Na szczęście bo jestem o ciebie zazdrosny.
-Niby dlaczego, nie jesteśmy parą ?
-W takim razie... Ness Maxwell, czy chciałabyś zostać moją dziewczyną ? - jego kąciki ust podniosły się do góry, mimo ciemności zauważyłam to.
-Oczywiście, że chcę - popatrzyłam się na niego.
Po chwili nasze usta połączyły się w pocałunku..Ten pocałunek, był taki leciutki i czuły. Mogłabym się z nim całować cały czas, bez przerwy - pomyślałam.
-Kocham Cię - powiedziałam, kiedy oderwaliśmy się od siebie.
-Ja ciebie też skarbie - musnął mnie w czoło.
Postanowiliśmy, że wyjdziemy z szafy i pójdziemy do salonu.
-Gdzie wy byliście ?
- W Narnii -odparłam
-Schowaliśmy się do szafy, tam jest najlepsza skrytka.
-Kurde, zawsze zapominam o tamtym miejscu - parsknęła Lilka.
Nagle Justin powiedział, że ma coś ważnego do przekazania.
-Ludzie, ja i Ness jesteśmy parą.
-Super - cała grupka zrobiła taką minę, jak by nie wierzyli.
-No to mamy już drugą parę - uśmiechnął się Alex.
Louis miał smutną minę, jak to usłyszał i postanowił już iść do domu.
-Ludzie ja się już zbieram narka.
-Papapa pocałowałam go w policzek.
Ja z moim nowym chłopakiem usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy "Trzy metry nad niebem"
Oparłam głowę na jego ramieniu i zapytałam czy zabierze mnie do mojego pokoju, bo nie mam sił a mama dzwoniła, że razem z panią Sally wrócą za pięć dni bo są w Nowym Yorku.
-Chcesz u mnie nocować ? - zapytałam.
-Ok, miło mi.
Justin zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku, nie musiałam się przebierać bo miałam na sobie przez cały dzień piżamę.
-Jak coś to tam jest łazienka, weź z mojej szafy jakąś dużą koszulę, bo mam jedną męską.
-Dzięki - odparł i poszedł się umyć.
Z łazienki wyszedł w samych bokserkach.
Zagapiłam się na niego, ma taką klatę, że cholera. Po chwili wyrwał mnie z przemyśleń głos Justina.
-Mogę spać bez bluzki ?
-Pewnie, czemu nie.
Mój chłopak położył się obok mnie. Przykryliśmy się kołdrą i przytuliłam się do niego.
Zasnęłam w jego cudownych ramionach.
___________________________________________________________________________________
Siemka :)
No i jest już 7 rozdział.
Taki trochę dziwny, ale może być, a wy jak uważacie :)
Nie jest dziwny jest zajefajny proszę dodaj nastepną częśc jeszcze dziś :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie proszę :D
kiedy następne .?
UsuńByć może wieczorem, ale nie jestem pewna, bo jestem przemeczona, ale się postaram.:-P
Usuńfajnie by było :D
UsuńCzekam :D
Jest kolejny rozdział :D Zapraszam :* - Oliwka
OdpowiedzUsuńEj, muszę przyznać, że ciekawe jest ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
http://so-close-paradise.blogspot.com/
Proszę dodaj dzis jeszcze naprawde napaliłam się na to opowiadanie jest świente :D
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć, zaraz zacznę pisać.
Usuń:p
czekam niecierpliwie :D
Usuńdziś dodasz czy jutro dopiero . ?:D
Usuńjuz dodałam :D
UsuńHej, zostałaś nominowana do Versatile Blogger więcej informacji na moim blogu w odpowiedniej zakłdace :) second-chance-to-life.blogspot.com
OdpowiedzUsuń