Nie wiem co się dzieję, ani gdzie ja jestem. Jak przez mgłę widziałam białe ściany i słyszałam jak coś pipka. Obudził mnie czyjś głos. Był drżący .
-Ness, proszę obudź się. Jesteś silna. Proszę otwórz tylko oczy.
Wtedy będzie dobrze. Po tych słowach poczułam jak ktoś chwyta moją dłoń. To zapewne Lilly, ale nie mam pewności. Aby się dowiedzieć musiałam otworzyć oczy, ale to było trudniejsze niż myślałam.
-Budzi się ! Niech ktoś zawoła lekarza ! - usłyszałam uniesiony głos Lilly .
-Ness, słyszysz mnie ? - zapytała roztrzęsiona.
Poruszyłam delikatnie głową, na znak, że ją słyszę. Kiedy moje oczy otworzyły się ujrzałam przy swoim łóżku zo uśmiechniętą piątkę moich przyjaciół. Lekko się oburzyłam bo był tutaj Justin, ale za razem ucieszyłam bo nie było Joego.
- Jak się czujesz ? - zapytał Justin.
Nie odezwałam się, nie miałam siły. Ale po kilku próbach wydukałam z siebie jedno słów.
-Fa..ta..lni..e - wyszeptałam.
-Jeżeli nie maż sił to nie mów. Porozmawiamy jak odzyskasz siły. - powiedział Justin.
Ostatnie co pamiętam, to bolesny upadek. Zapewne przypomnę sobie wszystko po pewnym czasie.
- Nie wiem czy sobie coś przypominasz, ale wybiegłaś na dwór w krótkim rękawku i spodenkach w stronę plaży. Gdy cię znaleźliśmy byłaś zimna jak lód, a potem zemdlałaś. Podobno osłabłaś z zimna i ze stresu. Ale dzisiaj jeszcze wyjdziesz. Będziesz siedzieć w domach na lekach - powiedział Greg.
W tym samym momencie do sali wszedł lekarz i pielęgniarka.
- Jak się pani czuję ? - zapytał lekarz i zrobił kontrolę. Nie ma to jak świecić komuś po oczach latarką ehhh.
-Trochę lepiej, ale jestem zmęczona - odparłam.
- Dzisiaj jeszcze będziesz zmęczona, ale jutro będzie lepiej. Twoi przyjaciele za jakąś godzinkę mogą panią zabrać do domu.
Na te słowa ucieszyłam się jak małe dziecko, ale po chwili mój uśmiech na twarzy i radość znikła, bo Justin poprosił resztę paczki, aby wyszli na chwilkę bo chce zemną porozmawiać.
- Ness, możemy porozmawiać ? - zapytał z iskierką nadziei.
-Ty masz jeszcze na tyle odwagi, aby do mnie podchodzić. Co ty sobie myślisz, potraktowałeś mnie jak tanią zabawkę, a teraz chcesz ze mną rozmawiać, ogarnij się !!! - wydarłam się i nagle poczułam się słabo.
- Ness, błagam tylko pięć minut. Zależy mi na tym, błagam.
-Tylko pięć minut, ani dłużej - warknęłam i przewróciłam oczami.
-Po pierwsze bardzo chcę Cię przeprosić. Wiem ten zakład był popiepszony, zrypałem wszystko, ale uwierz mi ze wszystkim innym nie kłamałem. Ja Cię kocham, całowałem się z tobą na prawdę, to co ci mówiłem też było na serio. Nie chciałem Cię tak zranić, a jednak bym to zrobił, przez własną głupotę. Błagam wybacz mi.
Naprawdę Cię kocham i nie mogę, bez ciebie żyć. Ness, proszę wybacz.
W moich oczach pojawiły się łzy, nie mogłam ich powstrzymać. Justin otarł je swoją dłonią i złapał mnie za rękę.
-Proszę nie płacz, tylko nie płacz. To jest dla mnie jak wbicie noża prosto w serce.
-Ty debilu, ja cię kochałam, czułam, że to ty jesteś tym jedynym i nie zranisz mnie jak inni faceci. Dalej Cię chyba kocham, ale sama już nie wiem, po tym co mi zrobiłeś, nie powinnam nawet z tobą rozmawiać. Wyjdź z tą !! Nie chcę z tobą rozmawiać, wynoś się, potrzebuje czasu Justin, czasu.
Po moich słowach Justin wyszedł z sali. Ale za to weszli Greg, Louis, Lilly i Alex.
-I jak tam kochana ?. Jak się czujesz ? - podpytywał Louis.
-Dobrze, wszystko jest ok.
-No my mamy taką nadzieję - odpowiedzieli wszyscy.
*godzinę później*
Po wyczerpującym dniu i badaniach moi przyjaciele zabrali mnie do domu. Ucieszyłam się, że nie muszę już oglądać białych ścian, tylko będę leżała w kolorowym pokoju w swoim cieplutkim łóżku. Moja mama na szczęście o niczym nie wie i raczej się nie dowie.
-W końcu w domu - powiedziałam i kichnęłam. Strasznie boli mnie głowa i gardło ehh... ja to mam szczęście.
-Chodźmy do środka, bo jeszcze bardziej się przeziębisz kochana - przytuliła mnie Lilka.
Od razu jak weszłam do mieszkania zdjęłam buty i kurtkę i poszłam sprawdzić czy nikt nie zostawił wiadomości, czy ktoś w ogóle dzwonił. No i jak na złość była jedna.
Hej dziewczynki. Co tam u was słychać ?, bo my razem z Sally bawimy się świetnie. Jeżeli wam to nie przeszkadza pojedziemy do Londynu na trzy tygodnie. No wiecie takie małe wakacje. Papa kochamy was. Nie na skrobcie czegoś.
-No to chata wolna na trzy tygodnie Lilka.
-Wiem, zarąbiście co nie ?
-No i to jak. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieję i zrobimy jakąś wielką imprę.
-To szybko wskakuj do łóżka, a my zrobimy ci herbaty - zachichotał Greg z Lilką.
-Ej pomoże mi ktoś wejść po schodach ??
Tak jak się spodziewałam pierwszy zgłosił się Louis. No cóż. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył w łóżku i usiadł obok mnie.
- Wszystko gra Ness ?
-Szczerze to nie będę nikogo okłamywać, czuję się fatalnie, a ww dodatku upokorzona.
-Będzie dobrze, a Justin nie powinien tak postępować. To zwykły dupek.
-Ja sama nie wiem czy coś do niego czuję, ale cząstka mnie za nim tęskni i nie obchodzi jej to co on zrobił, po prostu go kocha.
-Nie wiem jak to jest, ale ja bym na twoim miejscu z nim porozmawiał.
-Ale my już rozmawialiśmy Louis, rozmawialiśmy.
-To może pora porozmawiać kolejny raz, na spokojnie ?
-Zobaczymy, na razie nie chcę go widzieć, on mnie zranił - rozpłakałam się.
-Nie płacz mała. Wszystko się ułoży.
Jeżu jak się cieszę, że Louis jest przy mnie. Zawsze mnie pocieszy, przytuli, rozbawi. To najlepszy przyjaciel na całym świecie. A może ktoś więcej niż przyjaciel. W ogóle co ja mówię !!! To tylko przyjaciel i zawsze nim będzie. Ja już postradałam chyba myśli.
-Halo Ness, nic ci nie jest ?
-Nie, nie wszystko jest ok, zamyśliłam się.
Kiedy prowadziliśmy rozmowę na różne tematy, do pokoju wbiegła banda rozwścieczonych osłów. Czyli Alex. Lilly i Greg.
-Mamy herbatę !!!
-Widzę, dzięki, ale nie krzyczcie, głowa mnie boli - zrobiłam surową minę.
-No dobra, dobra, ale my chcieliśmy być mili.
-No raczej nie inaczej hahah.
-I kto tu jest głośno - parsknął Alex.
-Ty nie podskakuj mi, bo będzie z tobą źle karaluchu.
-Kk..aa.rraaluchu ?
-Tak karaluchu.
-Fujjj nie porównuj mnie to tego świństwa, bo się fochnę.
-Spoko karaluchu.
-Dobra na ciebie nie umiem się fochnąć.
-Wiedziałam - uradowałam się.
Dobra koniec tych żartów - powiedziała Lilly.
-Zostawicie mnie i Ness sam na sam ?
Bez żadnego słowa wszyscy opuścili mój pokój.
-Ness, ty masz zamiar mu wybaczyć ?
-Nie wiem sama, on mnie zranił i to bardzo.
-Ale jak coś to mu na tobie zależy. Wie co zrobił i bardzo tego żałuje.
-Powiedziałam mu, że potrzebuję czasu.
-Dobrze zrobiłaś zastanów się nad tym wszystkim porządnie, bo on Cię kocha i to bardzo. Wie co stracił.
-Lilly potrzebuję czasu, aby się z tym wszystkim oswoić. To nie jest tak chop siu jak sobie myślisz. To jest poważna sprawa i decyzja do podjęcia. Najlepiej zmieńmy temat ok ?
-No ok, to o czym chcesz rozmawiać ?
-O tym, że jak wyzdrowieję to od razu idziemy do galerii handlowej co ty na to ?
-Co ja na to, pewnie !!!!
- Wiedziałam, że tak zareagujesz.
Razem z Lilką rozmawiałyśmy o tym co kupimy i co będziemy robić przez czas mojej choroby.
Oczywiście nie obejdzie się bez kawałów i tych podobnych. Bo bez tego będzie nudno. Najgorsze jest to, że jutro wszyscy idą do szkoły, a ja będę musiała siedzieć w domu sama. Najwyżej będę oglądać telewizję i jadła tosty.
-Dobra kochana ty idź spać, a ja idę na dół. Wyśpij się porządnie, a wyzdrowiejesz w mgnieniu oka.
-Papa - podeszła do mnie i musnęła moje czoło.
-Jak będziesz czegoś potrzebowała to krzycz, albo puść mi sygnałka, to to przyjdę do ciebię.
-No ok, ok.
No i Lilka poszła na dół, a ja muszę spać. Kurdę, ale najpierw sprawdzę co słychać na twitterze.
Nikt nowy nie zaczął mnie obserwować, wszystko jest po staremu. Gdy przejrzałam twittera i fb, postanowiłam pójść spać. Ale przeszkodził mi w tym sms.
Ness, jeżeli masz ochotę ze mną porozmawiać to mogę wpaść jutro do ciebie. Błagam chcę ci wszystko wyjaśnić. Zależy mi na tobie. Kocham Cię, to ty jesteś tą jedyną. Jeżeli zgodzisz się na spotkanie, to napisz o której godzinie. Dla ciebie mogę nawet o 3:00 w nocy.
Justin.
Jezu, on chyba mówi prawdę. Ja też go kocham, ale dalej czuję do niego nienawiść. Dam mu szansę ze mną porozmawiać. Ale nie wiem jak to się skończy. Napiszę mu, aby przyszedł do mnie o 10:00 jeżeli nie idzę do szkoły, a jak idzie to po 14:30. Po odpisaniu mu poszłam spać. Zamknęłam oczy i zaczęłam śnić
*Z perspektywy Lilly*
Po rozmowie z Ness, zeszłam do salonu do moich łobuzów i zaczęliśmy oglądać film, no i także rozmawiać.
- Co myślicie o tym co Justin zrobił Ness ?
-Ehh no postąpił źle, zachował się jak ostatni drań. Jak on mógł jej to zrobić ? - powiedział rozdrażniony Louis.
-Zgadzam się z tobą bracie, kurde cham z niego i to ogromny. Po prostu tylko zabić i wykastrować.- odparł Greg.
-Boję się ciebie kochanie, ale Justin był głupi. On tego żałuję teraz, na prawdę ją kocha. A ten zakład wymyślił Joe, bo chciał zniszczyć Ness, życie. Nie polubił jej, wystraszył się, że straci nas wszystkich. Niepotrzebnie moim zdaniem. Bydlak.
-W sumie to masz rację, ale Justin mógł nie zgadzać się na ten zakład.- warknął Alex.
-No nie musiał, ale wiesz nie raz człowiek nie myśli za nim coś zrobi, a on był tego najlepszym przykładem.
Musimy im pomóc i coś zrobić, aby znowu byli razem. Ja to widzę, że oni za sobą tęsknią, a Justin żałuje tego co zrobił, musimy.
-Jesteście ze mną ?
-Tak - odparli wszyscy i uśmiechnęli się do siebie.
-I to rozumiem, w końcu od czego ma się najlepszych przyjaciół - wystawiłam im język i przytuliłam się do Grega.
Po dalszej naradzie, wszyscy opuścili nasz dom i udali się do siebie, nawet Greg. Ja wyłączyłam telewizor i poszłam wziąć szybki prysznic. Zmyłam makijaż z twarzy i przebrałam się w piżamę. Po kilku minutach byłam już gotowa. Zajrzałam ostatni raz do Ness i wróciłam do siebie.Chciałam już iść spać, ale dostałam sms'a.
Lilly, błagam Cię pomóż mi ja ją naprawdę Kocham. Nie wiem co mam robić, jak ją odzyskać. Jestem w kropce i żałuje wszystkiego co zrobiłem. To ona jest tą jedyną. Czy pomożesz mi ją odzyskać. Błagam
Justin.
Odpisałam oczywiście, że tak. Nie wiem jak to się potoczy dalej, ale zrobię wszystko, aby naprawić ich związek. Zrobię to i kropka, to moi najlepsi przyjaciele i nie chcę, aby cierpieli przez jeden błąd całe życie.Już nie mam siły na wet o tym myśleć, zamknęłam oczy i położyłam się spać do ciepłego łóżeczka.
___________________________________________________________________________
Co sądzicie o 11 rozdziale ?
Postaram się pisać częściej, ale wiecie sami nauka i te inne sprawy wszystko komplikują i nie mam czasu.
Dziękuję wam bardzo za to, że czytacie to co piszę :D
Jeżeli możecie to zostawiajcie po sobie jakiś ślad.
Jak wchodzę na bloga i widzę komentarz to na mojej twarzy pojawia się uśmieszek i mam chęć pisać więcej i więc, a więc jeżeli możecie to piszcie komentarze :P
Mile widziani obserwatorzy hehe :p
:*
Na te słowa ucieszyłam się jak małe dziecko, ale po chwili mój uśmiech na twarzy i radość znikła, bo Justin poprosił resztę paczki, aby wyszli na chwilkę bo chce zemną porozmawiać.
- Ness, możemy porozmawiać ? - zapytał z iskierką nadziei.
-Ty masz jeszcze na tyle odwagi, aby do mnie podchodzić. Co ty sobie myślisz, potraktowałeś mnie jak tanią zabawkę, a teraz chcesz ze mną rozmawiać, ogarnij się !!! - wydarłam się i nagle poczułam się słabo.
- Ness, błagam tylko pięć minut. Zależy mi na tym, błagam.
-Tylko pięć minut, ani dłużej - warknęłam i przewróciłam oczami.
-Po pierwsze bardzo chcę Cię przeprosić. Wiem ten zakład był popiepszony, zrypałem wszystko, ale uwierz mi ze wszystkim innym nie kłamałem. Ja Cię kocham, całowałem się z tobą na prawdę, to co ci mówiłem też było na serio. Nie chciałem Cię tak zranić, a jednak bym to zrobił, przez własną głupotę. Błagam wybacz mi.
Naprawdę Cię kocham i nie mogę, bez ciebie żyć. Ness, proszę wybacz.
W moich oczach pojawiły się łzy, nie mogłam ich powstrzymać. Justin otarł je swoją dłonią i złapał mnie za rękę.
-Proszę nie płacz, tylko nie płacz. To jest dla mnie jak wbicie noża prosto w serce.
-Ty debilu, ja cię kochałam, czułam, że to ty jesteś tym jedynym i nie zranisz mnie jak inni faceci. Dalej Cię chyba kocham, ale sama już nie wiem, po tym co mi zrobiłeś, nie powinnam nawet z tobą rozmawiać. Wyjdź z tą !! Nie chcę z tobą rozmawiać, wynoś się, potrzebuje czasu Justin, czasu.
Po moich słowach Justin wyszedł z sali. Ale za to weszli Greg, Louis, Lilly i Alex.
-I jak tam kochana ?. Jak się czujesz ? - podpytywał Louis.
-Dobrze, wszystko jest ok.
-No my mamy taką nadzieję - odpowiedzieli wszyscy.
*godzinę później*
Po wyczerpującym dniu i badaniach moi przyjaciele zabrali mnie do domu. Ucieszyłam się, że nie muszę już oglądać białych ścian, tylko będę leżała w kolorowym pokoju w swoim cieplutkim łóżku. Moja mama na szczęście o niczym nie wie i raczej się nie dowie.
-W końcu w domu - powiedziałam i kichnęłam. Strasznie boli mnie głowa i gardło ehh... ja to mam szczęście.
-Chodźmy do środka, bo jeszcze bardziej się przeziębisz kochana - przytuliła mnie Lilka.
Od razu jak weszłam do mieszkania zdjęłam buty i kurtkę i poszłam sprawdzić czy nikt nie zostawił wiadomości, czy ktoś w ogóle dzwonił. No i jak na złość była jedna.
Hej dziewczynki. Co tam u was słychać ?, bo my razem z Sally bawimy się świetnie. Jeżeli wam to nie przeszkadza pojedziemy do Londynu na trzy tygodnie. No wiecie takie małe wakacje. Papa kochamy was. Nie na skrobcie czegoś.
-No to chata wolna na trzy tygodnie Lilka.
-Wiem, zarąbiście co nie ?
-No i to jak. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieję i zrobimy jakąś wielką imprę.
-To szybko wskakuj do łóżka, a my zrobimy ci herbaty - zachichotał Greg z Lilką.
-Ej pomoże mi ktoś wejść po schodach ??
Tak jak się spodziewałam pierwszy zgłosił się Louis. No cóż. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył w łóżku i usiadł obok mnie.
- Wszystko gra Ness ?
-Szczerze to nie będę nikogo okłamywać, czuję się fatalnie, a ww dodatku upokorzona.
-Będzie dobrze, a Justin nie powinien tak postępować. To zwykły dupek.
-Ja sama nie wiem czy coś do niego czuję, ale cząstka mnie za nim tęskni i nie obchodzi jej to co on zrobił, po prostu go kocha.
-Nie wiem jak to jest, ale ja bym na twoim miejscu z nim porozmawiał.
-Ale my już rozmawialiśmy Louis, rozmawialiśmy.
-To może pora porozmawiać kolejny raz, na spokojnie ?
-Zobaczymy, na razie nie chcę go widzieć, on mnie zranił - rozpłakałam się.
-Nie płacz mała. Wszystko się ułoży.
Jeżu jak się cieszę, że Louis jest przy mnie. Zawsze mnie pocieszy, przytuli, rozbawi. To najlepszy przyjaciel na całym świecie. A może ktoś więcej niż przyjaciel. W ogóle co ja mówię !!! To tylko przyjaciel i zawsze nim będzie. Ja już postradałam chyba myśli.
-Halo Ness, nic ci nie jest ?
-Nie, nie wszystko jest ok, zamyśliłam się.
Kiedy prowadziliśmy rozmowę na różne tematy, do pokoju wbiegła banda rozwścieczonych osłów. Czyli Alex. Lilly i Greg.
-Mamy herbatę !!!
-Widzę, dzięki, ale nie krzyczcie, głowa mnie boli - zrobiłam surową minę.
-No dobra, dobra, ale my chcieliśmy być mili.
-No raczej nie inaczej hahah.
-I kto tu jest głośno - parsknął Alex.
-Ty nie podskakuj mi, bo będzie z tobą źle karaluchu.
-Kk..aa.rraaluchu ?
-Tak karaluchu.
-Fujjj nie porównuj mnie to tego świństwa, bo się fochnę.
-Spoko karaluchu.
-Dobra na ciebie nie umiem się fochnąć.
-Wiedziałam - uradowałam się.
Dobra koniec tych żartów - powiedziała Lilly.
-Zostawicie mnie i Ness sam na sam ?
Bez żadnego słowa wszyscy opuścili mój pokój.
-Ness, ty masz zamiar mu wybaczyć ?
-Nie wiem sama, on mnie zranił i to bardzo.
-Ale jak coś to mu na tobie zależy. Wie co zrobił i bardzo tego żałuje.
-Powiedziałam mu, że potrzebuję czasu.
-Dobrze zrobiłaś zastanów się nad tym wszystkim porządnie, bo on Cię kocha i to bardzo. Wie co stracił.
-Lilly potrzebuję czasu, aby się z tym wszystkim oswoić. To nie jest tak chop siu jak sobie myślisz. To jest poważna sprawa i decyzja do podjęcia. Najlepiej zmieńmy temat ok ?
-No ok, to o czym chcesz rozmawiać ?
-O tym, że jak wyzdrowieję to od razu idziemy do galerii handlowej co ty na to ?
-Co ja na to, pewnie !!!!
- Wiedziałam, że tak zareagujesz.
Razem z Lilką rozmawiałyśmy o tym co kupimy i co będziemy robić przez czas mojej choroby.
Oczywiście nie obejdzie się bez kawałów i tych podobnych. Bo bez tego będzie nudno. Najgorsze jest to, że jutro wszyscy idą do szkoły, a ja będę musiała siedzieć w domu sama. Najwyżej będę oglądać telewizję i jadła tosty.
-Dobra kochana ty idź spać, a ja idę na dół. Wyśpij się porządnie, a wyzdrowiejesz w mgnieniu oka.
-Papa - podeszła do mnie i musnęła moje czoło.
-Jak będziesz czegoś potrzebowała to krzycz, albo puść mi sygnałka, to to przyjdę do ciebię.
-No ok, ok.
No i Lilka poszła na dół, a ja muszę spać. Kurdę, ale najpierw sprawdzę co słychać na twitterze.
Nikt nowy nie zaczął mnie obserwować, wszystko jest po staremu. Gdy przejrzałam twittera i fb, postanowiłam pójść spać. Ale przeszkodził mi w tym sms.
Ness, jeżeli masz ochotę ze mną porozmawiać to mogę wpaść jutro do ciebie. Błagam chcę ci wszystko wyjaśnić. Zależy mi na tobie. Kocham Cię, to ty jesteś tą jedyną. Jeżeli zgodzisz się na spotkanie, to napisz o której godzinie. Dla ciebie mogę nawet o 3:00 w nocy.
Justin.
Jezu, on chyba mówi prawdę. Ja też go kocham, ale dalej czuję do niego nienawiść. Dam mu szansę ze mną porozmawiać. Ale nie wiem jak to się skończy. Napiszę mu, aby przyszedł do mnie o 10:00 jeżeli nie idzę do szkoły, a jak idzie to po 14:30. Po odpisaniu mu poszłam spać. Zamknęłam oczy i zaczęłam śnić
*Z perspektywy Lilly*
Po rozmowie z Ness, zeszłam do salonu do moich łobuzów i zaczęliśmy oglądać film, no i także rozmawiać.
- Co myślicie o tym co Justin zrobił Ness ?
-Ehh no postąpił źle, zachował się jak ostatni drań. Jak on mógł jej to zrobić ? - powiedział rozdrażniony Louis.
-Zgadzam się z tobą bracie, kurde cham z niego i to ogromny. Po prostu tylko zabić i wykastrować.- odparł Greg.
-Boję się ciebie kochanie, ale Justin był głupi. On tego żałuję teraz, na prawdę ją kocha. A ten zakład wymyślił Joe, bo chciał zniszczyć Ness, życie. Nie polubił jej, wystraszył się, że straci nas wszystkich. Niepotrzebnie moim zdaniem. Bydlak.
-W sumie to masz rację, ale Justin mógł nie zgadzać się na ten zakład.- warknął Alex.
-No nie musiał, ale wiesz nie raz człowiek nie myśli za nim coś zrobi, a on był tego najlepszym przykładem.
Musimy im pomóc i coś zrobić, aby znowu byli razem. Ja to widzę, że oni za sobą tęsknią, a Justin żałuje tego co zrobił, musimy.
-Jesteście ze mną ?
-Tak - odparli wszyscy i uśmiechnęli się do siebie.
-I to rozumiem, w końcu od czego ma się najlepszych przyjaciół - wystawiłam im język i przytuliłam się do Grega.
Po dalszej naradzie, wszyscy opuścili nasz dom i udali się do siebie, nawet Greg. Ja wyłączyłam telewizor i poszłam wziąć szybki prysznic. Zmyłam makijaż z twarzy i przebrałam się w piżamę. Po kilku minutach byłam już gotowa. Zajrzałam ostatni raz do Ness i wróciłam do siebie.Chciałam już iść spać, ale dostałam sms'a.
Lilly, błagam Cię pomóż mi ja ją naprawdę Kocham. Nie wiem co mam robić, jak ją odzyskać. Jestem w kropce i żałuje wszystkiego co zrobiłem. To ona jest tą jedyną. Czy pomożesz mi ją odzyskać. Błagam
Justin.
Odpisałam oczywiście, że tak. Nie wiem jak to się potoczy dalej, ale zrobię wszystko, aby naprawić ich związek. Zrobię to i kropka, to moi najlepsi przyjaciele i nie chcę, aby cierpieli przez jeden błąd całe życie.Już nie mam siły na wet o tym myśleć, zamknęłam oczy i położyłam się spać do ciepłego łóżeczka.
___________________________________________________________________________
Co sądzicie o 11 rozdziale ?
Postaram się pisać częściej, ale wiecie sami nauka i te inne sprawy wszystko komplikują i nie mam czasu.
Dziękuję wam bardzo za to, że czytacie to co piszę :D
Jeżeli możecie to zostawiajcie po sobie jakiś ślad.
Jak wchodzę na bloga i widzę komentarz to na mojej twarzy pojawia się uśmieszek i mam chęć pisać więcej i więc, a więc jeżeli możecie to piszcie komentarze :P
Mile widziani obserwatorzy hehe :p
:*
Coraz lepsze jestem ciekawa co dalej będzie z Justinem i Ness nie mogę się doczekać . :D
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział dodasz jutro .? lub dziś .? :D
Super !
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to opowiadanie ;*
Dawaj szybko następny !
Zapraszam do mnie : http://my-magical-dreams.blogspot.com/
AWW. Jeju no nie mogę. To jest mega słodkie... <3 zajebiaszcze chce jutro nowy roździał! :c <3
OdpowiedzUsuńpodoba mi się wygląd bloga, jak tylko znajdę wolną chwilę to zabiorę się za czytanie ;) dam znać co i jak... ^^ Teraz chciałabym zaprosić cię do mnie ;) http://hope-love-truth.blogspot.com/ pojawił się prolog, może cię zainteresuje. xx
OdpowiedzUsuńBędzie dzis następna część .?
OdpowiedzUsuńProszęęę <3333
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDobra w takim razie czekam :D
Usuńjak byś mogła to dodaj jak najwięcej wiem ,że szkoła i to wszystko i ,że masz ważniejsze sprawy ale naprawdę to mnie wściągnęło :D
a będzie moze dziś jak tak to super nie ważne o której godzinie byle by było ja i tak w nocy tez buszuję na twoim blogu :D
UsuńHehe, fajnie, że często odwiedzasz mojego bloga, ale rozdział dodam w czwartek lub piątek, bo wyjeżdżam na wycieczkę i mnie nie będzie.
UsuńSorki, że tak długo, ale nie dam rady :*
Bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój blog :)
Zostałaś nominowana do Liebster Award. c;
OdpowiedzUsuńPytania znajdziesz na : http://mysummerloveon1d.blogspot.com
Hej, nominowałam Cię do Liebster Award :>
OdpowiedzUsuń